Wprowadzenie
W obecnym nagraniu profesor Modzelewski podejmuje tematykę rosnących wydatków obronnych Polski, przywołując pytania o sensowność tych decyzji w kontekście niepewnej perspektywy wojennej oraz ekonomicznego „rozbrojenia” naszego kraju. Autor krytycznie analizuje, dlaczego Polacy zmuszeni są ponosić koszty ambicji politycznych i sojuszniczych, skoro wizje konfliktów, które miały dotyczyć naszego terytorium, nie sprawdziły się w przeszłości.
W swoim wystąpieniu profesor Modzelewski stawia pytania:
- Do jakiej wojny przygotowujemy się, skoro wcześniejsze scenariusze okazały się nietrafione?
- Skąd się bierze regresja fiskalna, która sprawia, że Polacy „płacą rachunki niepotrzebnych ambicji”?
- Czy grozi nam bankructwo w wyniku wydatków zbrojeniowych finansowanych z podatków i wzrastającej inflacji?
- Jaką rolę odgrywają Stany Zjednoczone w narzucaniu Polsce zwiększenia budżetu wojennego do poziomu 6% PKB, skoro polski przemysł zbrojeniowy został praktycznie zniszczony po transformacji?
- Czy w grę wchodzą alternatywne scenariusze pokojowe organizowane przede wszystkim przez USA i korporacje, w których kluczową rolę odgrywałaby kooperacja biznesowa zamiast militarnego zaangażowania?
Transkrypcja nagrania liczy ponad 27 minut, prezentując zarówno analizy ekonomiczne, historyczne analogie, jak i pytania o polityczne motywy decyzji rządu. Tekst poniżej stanowi wierną redakcję tej transkrypcji, zachowując wszystkie wątki i cytaty, a jednocześnie porządkując materiał w logiczne sekcje z krótkimi śródtytułami.
1. Płacimy za niepotrzebne ambicje – pytanie o sens 6% PKB na zbrojenia
Profesor Modzelewski rozpoczyna swoje wystąpienie od fundamentalnego pytania o motywy i rentowność zwiększania wydatków obronnych do poziomu 6% PKB:
„Pytanie jest takie: do jakiej wojny się przygotowujemy, skoro wszystkie wizje wojny, w której uczestniczyliśmy, albo które miały nastąpić, się nie sprawdziły? Czeka nas regres fiskalny – my płacimy, płacimy rachunki niepotrzebnych ambicji, znaczy za przegraną naszą wojnę, w cudzysłowie… Płacimy co miesiąc, otrzymując fakturę za gaz na przykład.”
Autor wypełnia tę tezę dodatkowymi argumentami:
- Regres fiskalny: rosnące zadłużenie Polski, spowodowane koniecznością finansowania wydatków zbrojeniowych, doprowadzi do pogłębienia kryzysu budżetowego.
- Koszty społeczne: obywatele odczuwają wzrost cen energii („faktura za gaz”), co jest pośrednim skutkiem finansowania wojenki, w którą sami niekoniecznie wierzą.
- Brak sensu strategicznego: poprzednie prognozy dotyczące wojny („o której mówili od dawna”) nie miały swojego odzwierciedlenia w rzeczywistości, a także rozstrzygnięcie konfliktu na Ukrainie jeszcze nie przesądza losu Polski.
Profesor pyta retorycznie:
„Nie jestem w stanie zrozumieć, dlaczego dokonano takich wyborów, o których było wiadomo – nikt wtedy nie planował 6% PKB na zbrojenia, prawda? No, ale skąd my wiemy, że akurat ta prognoza wojenna akurat się sprawdzi, skoro wszystkie pozostałe się nie sprawdziły?”
Krytyka dotyczy przede wszystkim faktu, że decyzje o drastycznym zwiększeniu budżetu obronnego (do poziomu, którego Polska historycznie nie miała w czasie pokoju) zapadały pod wpływem lęku przed wojną, która nie miała miejsca. Tymczasem społeczeństwo i budżet państwa są już narażone na poważne przeciążenie wydatkami.
2. Ekonomiczne „rozbrojenie” Polski – kto płaci cenę?
2.1. Koncepcja „ekonomicznego rozbrojenia”
Profesor nazywa trwające w Polsce zwiększanie wydatków obronnych „scenariuszem rozbrojenia gospodarczego”:
„… ten scenariusz rozbrojenia gospodarczego już się realizuje. Na razie wszyscy przegrywamy, ale ktoś – a Stany Zjednoczone – postanowiły wygrać tę wojnę i szukają partnera. No nie znaleźli tego partnera w Europie.”
W tym fragmencie padają konstatacje:
- Rozbrojenie gospodarcze: Polska zmuszona jest przerzucać w budżecie ogromne środki na zbrojenia (6% PKB), co osłabia finansowo wiele innych sektorów (ubezpieczenia społeczne, ochrona zdrowia, drogi i infrastruktura nieobronna).
- „Przegrana wojna”: pomimo że to „nasza” wojna w cudzysłowie, jej koszty (subwencje na węgiel, gaz, energię elektryczną) spadają na obywateli, a sam konflikt jest zależny od decyzji innych państw (głównie USA i Rosji).
- Partner z USA: Stany Zjednoczone uzależniają wsparcie sojuszników od ich gotowości do ponoszenia kosztów militarnych. W związku z tym Polska staje się „chętnym” partnerem do zwiększenia wydatków, mimo że to z punktu widzenia gospodarki jest dla niej gra nieopłacalna.
2.2. Koszty fiskalne i społeczne
Profesor podkreśla, że:
„… my, polskie państwo, nie jesteśmy w stanie pozwolić sobie na wydatki rzędu 6% PKB na obronę, a jednak do tego dążymy.”
Jakie są główne konsekwencje?
- Wzrost długu publicznego: zwiększone wydatki na zbrojenia finansowane są częściowo z deficytu, co osłabia stabilność finansów publicznych.
- Wyższa inflacja i spadek realnej siły nabywczej: gdy budżet państwa się zadłuża, to w praktyce oznacza wypuszczanie w obieg większej liczby pieniędzy (bez proporcjonalnego wzrostu produkcji), co napędza inflację i przekłada się na wyższe ceny energii, żywności czy usług.
- Utrata możliwości inwestycyjnych: gdy większość środków idzie na zbrojenia i ratowanie gospodarki w sytuacjach kryzysowych (dopłaty do energii, programy osłonowe), brakuje pieniądze na budowę dróg, modernizację szpitali, rozwój edukacji czy wsparcie dla małych przedsiębiorstw.
- Podnoszenie podatków lub zamrażanie programów społecznych: w efekcie regresu fiskalnego rząd będzie miał niewielką swobodę, by w przyszłości rozszerzyć programy społeczne lub wprowadzać ulgi podatkowe, co w dłuższym okresie może doprowadzić do pogłębiających się nierówności społecznych.
Profesor zwraca uwagę, że społeczeństwo zwykłych obywateli (Przeciętny Kowalski) ponosi ciężar:
„…w każdym tego słowa znaczeniu: płacimy tę fakturę – nie tylko rachunki za gaz czy energię, ale przede wszystkim tracimy realną możliwość życia w zbytnią biedę albo stagnację, bo budżet państwa nie jest w stanie zainwestować w poprawę standardu życia Polaków.”
3. Historia polskiego przemysłu zbrojeniowego – „rozbrojenie” po transformacji
3.1. Kiedyś potężny przemysł, dziś pustynia produkcyjna
Profesor Modzelewski przywołuje fakty historyczne, które ukazują stopniowy upadek polskiego przemysłu zbrojeniowego:
„Kiedyś mieliśmy pokaźny przemysł zbrojeniowy – produkowane były czołgi PT-91, używane po dziś dzień w różnych częściach świata, między innymi na Ukrainie. Mieliśmy też odrzutowce, bo mieliśmy w Mielcu myśliwce odrzutowe – w tym spalony PRL-owski przemysł zbrojeniowy.”
Dziś w wyniku transformacji po roku 1989 właściwie wszystkie te zakłady zostały zamknięte, sprywatyzowane lub przekształcone w niewielkie spółki, niezdolne do masowej produkcji na potrzeby Wojska Polskiego. Skutki są następujące:
- Brak suwerenności produkcyjnej: Polska nie jest w stanie w krótkim okresie wytworzyć własnych czołgów, samolotów czy systemów obronnyc w wystarczającej liczbie, by zabezpieczyć granice w razie realnej wojny.
- Koncentracja na zakupach zagranicznych: większość wyposażenia i części zamawiana jest u firm amerykańskich lub zachodnioeuropejskich, co powoduje, że Polska jest uzależniona od tego, czy sojusznicy wyrażą zgodę na transfer technologii czy kolejnych eskalacji zamówień.
- Narracja o „przegranej wojnie”: profesor nawiązuje do sformułowania „nasza przegrana wojna w cudzysłowie”, czyli do braku realnej możliwości konkurowania militarnego, skoro właściwie zrezygnowano z rozbudowy krajowej produkcji zbrojeniowej, a w razie kryzysu – Polska musiałaby szybko importować sprzęt, często w ograniczonych ilościach.
3.2. Dlaczego zniszczono przemysł zbrojeniowy?
Profesor stawia tezę, że dismantling przemysłu obronnego po roku 1989 nie był jedynie efektem nagłej „chęci prywatyzacji”, lecz również elementem zdalnego sterowania polityką suwerenności energetycznej i militarnej. Cytuje:
„Dlaczego niszczono w tamtych latach przemysł zbrojeniowy, a nie tylko rynkowy przemysł ogólny? Być może właśnie wiemy dlaczego – to był plan ekonomicznego rozbrojenia.”
Z perspektywy polityki międzynarodowej, zdaniem profesora, chodziło o to, by Polska nie mogła sama zadbać o swoje bezpieczeństwo, lecz była zmuszona do kupowania sprzętu od zachodnich sojuszników – głównie USA. W ten sposób:
- Polska stała się klientem w łańcuchu dostaw zbrojeniowych,
- Uzależniła się od amerykańskich (i zachodnich) firm zbrojeniowych, które arbitralnie mogą dyktować ceny i terminy dostaw,
- Struktura wydatków wojskowych zaczęła przypominać „przekazanie haraczu protektorowi” – zamiast własnych inwestycji w rozwój krajowego zaplecza technologicznego, Polska oddaje miliardy zagranicznym koncernom.
Profesor Modzelewski porównuje to do kolonialnej narracji:
„…jakbyśmy płacili haracz protektorowi – wydać setki miliardów na importy zbrojeniowe, chcąc budować relacje biznesowe, ale tracąc realną suwerenność. To przypomina stosunki postkolonialne: wydajesz u tych, którzy cię protektorują”.
4. Pytanie o sens przygotowań do wojny – jakich sił Polsce brakuje?
Profesor stawia kluczowe pytanie:
„Jeżeli nie mamy alternatywy innej niż pacyfikacja Ukrainy poprzez wojska rozjemczo-okupacyjne… to kto ma to zrobić? Jeżeli nie ma innego wariantu, to znaczy, że pokój będzie groźniejszy niż wojna – bo będziemy uwiązani do kosztów bez uzyskania bezpieczeństwa.“
4.1. Kto ma pilnować bezpieczeństwa?
Profesor wskazuje na trzy fakty:
- Armia ukraińska direktywnie uzależniona: Ukraina sama przyznała, że jest jednym z najbardziej uzbrojonych narodów świata (dzięki dostawom z Zachodu). Polska przekazuje Ukraińcom broń, ale jej los jest niejasny – to powoduje wątpliwości co do docelowego właściciela tych zasobów.
- Brak polskich żołnierzy na froncie: pojawiają się pomysły wysłania polskich żołnierzy na Ukrainę, ale jest w tej kwestii wielka wątpliwość co do sensu i skutków – czy polscy żołnierze mieliby tam brać udział w konflikcie, którego cel nie jest pewny, a jednocześnie Polska nie odbudowuje własnej armii?
- Kryzys rekrutacyjny: problem rekrutacji w armiach europejskich i amerykańskich staje się coraz poważniejszy; społeczeństwa nie zgłaszają gotowości, by angażować się w przedłużający się konflikt, co z perspektywy militarnych planów USA i NATO oznacza poważne wątpliwości co do realizacji strategii obronnych w regionie.
Profesor zwraca uwagę, że w przeszłości (w czasach zimnej wojny) Polska miała funkcję „przód obrony” wobec ZSRR – to znaczy, że ewentualna wojna z Układem Warszawskim miała się toczyć w granicach Polski. Dziś nie istnieje już dwubiegunowy świat, a relacje między USA a Rosją są skomplikowane.
„… jeżeli ta oś – Rosja versus antyamerykańska Europa – miała być głównym zarysem konfliktu, to widzimy, że antyamerykańska i antyrosyjska Europa jest skazana na porażkę.”
Profesor tłumaczy, że obecny model opiera się na założeniu, iż to Amerykanie zorganizują pokój – nie poprzez siłę militarno-rozjemczą, lecz poprzez biznesową reorganizację stref wpływów i interesów gospodarczych. Oznacza to, że brak jest dla Polski realnej roli w negocjacjach pokojowych – pozostaje jedynie przekazanie kolejnych złotówek na uzbrojenie.
4.2. Wątpliwości co do sojuszniczych deklaracji
Profesor przywołuje przykład słów jednego z kandydatów na prezydenta (w Polsce), który miał stwierdzić, że:
„Największym problemem pokoju będzie zabezpieczenie zasobów militarnych, czyli tych zasobów, które przekazano na Ukrainę, a które… nie będą wykorzystane, bo ma nie być wojny.”
Wypowiedź ta ma pokazać paradoks sytuacji:
- Kraje Zjednoczone i ich sojusznicy przekazują Ukrainie tysiące zestawów broni,
- Jednocześnie projekt „pokoju” zakłada niedopuszczenie, by te zasoby były niekontrolowane w rękach Ukraińców,
- Co w praktyce oznacza, że Polska (i inne kraje) znajdują się w pozycji „chorej”: płacimy za broń, która może nie być użyta lub być użyta przeciwko nam w przyszłości,
- A jednocześnie strategiczny cel – zakończenie wojny przez zwycięstwo – staje się wciąż bardziej niejasny.
Profesor pyta:
„Czy naprawdę te 140 milionów [Rosjan] jest w stanie zagrozić wyczerpanej wojną armii ukraińskiej? A my mamy budować sojusz militarny, wysyłając żołnierzy, by pilnować pokojowego przekazu broni, której nikt nie chce oddać?”
Ta dialektyka ukazuje główną sprzeczność polityki bezpieczeństwa Polski: jednoczesna gotowość do wkładania w sojusz z USA ogromnych pieniędzy i środków ludzkich, przy zwątpieniu w trafność tych działań.
5. Historia współpracy USA–Polska i… Rosji
5.1. Przykład Locke’a Wielkiego i relacji Polski z USA
Profesor przypomina, że od XIX wieku Stany Zjednoczone utrzymują politykę:
„…kto żyje w swoim interesie, wybiera umowy – my mamy umowę. Czyli nie przewracamy stolik, tylko mamy plan, który ułoży ten świat biznesowo i pokojowo.”
Cytat ten przedstawia tzw. „anglosaski” model relacji międzynarodowych, w którym:
- Współpraca gospodarcza (handel i inwestycje) mają być gwarantem stabilizacji.
- Siła militarna pozostaje w tle, gdyż to poprzez umowy i przepływy kapitału chcemy „pacyfikować” konflikty.
- W latach 30. XX wieku Stany Zjednoczone pomagały ZSRR przy budowie przemysłu (np. fabryki czołgów w Stalingradzie sprowadzone w całości ze Stanów).
Profesor stwierdza, że taki model współpracy ma w sobie pewien optymizm, lecz jednocześnie naiwność:
„…jak przez bolszewików, którzy mieli się stać biznesmenami – bo jak będą zarabiać, to zdradzą komunizm. Raz udało się, raz nie… W efekcie powódź inwestycji amerykańskich budowała radziecki przemysł, ale zarazem wzmacniała militarne zdolności ZSRR, co przyniosło kolejne napięcia.”
Historyczne przykłady ilustrują, że nawet jeśli USA chciały w lat 30. przekształcić Związek Radziecki w kapitalistycznego partnera, to w praktyce zbudowały jeden z najpotężniejszych przemysłów zbrojeniowych, który później zastosowano w czasie II wojny światowej.
5.2. Związek Radziecki, wojna secesyjna i lekcje historyczne
Profesor odwołuje się do analogii z XIX-wieczną polityką USA wobec Rosji i Polski:
„…historycznie Stany Zjednoczone nie uznały legalnej secesji stanów Południowych, ale postawiły się po stronie ‘federacji’, którą w dużej mierze tworzyli zlatynizowani Germanie – ci, którzy kiedyś walczyli przeciwko Rzymowi. Dziś z kolei nie chcą patrzeć łaskawym okiem na tanią siłę roboczą czy tanią broń.”
W tej analogii chodzi o to, że polityka amerykańska wielokrotnie wspierała pewne ruchy po to, aby:
- Mieć nad nimi wpływ i wykreować korzystne warunki dla własnych inwestycji,
- Włączać potencjalnych sojuszników w swój system wartości (łacińską kulturę, gospodarkę wolnorynkową),
- Jednocześnie blokować konkurentów w regionie (wówczas Związek Radziecki, potem potencjalne mocarstwa w Europie Środkowej).
Profesor przypomina również, że ZSRR miał polską historię:
„…sam Aleksander II Rosji stłumił powstanie styczniowe, a Abraham Lincoln w USA w liście wspierał Aleksandra II w jego misji. To pokazuje, że sojusze i narracje mogą się szybko zmieniać.”
Ta refleksja ma na celu uświadomić, że sojusze polityczne nie są wieczne – to, co dziś wydaje się oczywiste, jutro może zmienić się diametralnie.
6. Rozbicie sojuszów i rola geografii – gdzie jest front?
6.1. Brak „drugiego frontu” i pytanie o „przedpolną” rolę Polski
Profesor przywołuje kluczowy wniosek z czasów zimnej wojny:
„…to, co nazywaliśmy ‘drugim frontem’, miało się odbywać na terenie Polski. Dziś nie ma już tej osi – Rosja versus antyamerykańska Europa – bo Europa nie chce być ani antyamerykańska, ani antyrosyjska. Jeżeli ktoś miałby dbać o pokój, to mogliby to zrobić tylko Amerykanie.”
W praktyce oznacza to, że:
- Dawne granice podzielone dwubiegunowym światem (NATO vs. Układ Warszawski) już nie istnieją – Rosja i Europa Zachodnia nie prowadzą już bezpośredniej rywalizacji w taki sposób, jak w czasach zimnej wojny.
- Pozycja Polski jako „przedpola” (buffer state) między Rosją a Europą Zachodnią utraciła dawny sens, gdyż nowe konflikty (jak wojna na Ukrainie) toczą się głównie na marginesie, a nie tak, że Polska byłaby naturalnym miejscem konfrontacji militarnej.
- USA nie chcą wchodzić w bezpośredni konflikt na terytorium Polski – wolą utrzymywać równowagę sił poprzez wsparcie finansowe, gospodarcze i sprzętowe dla sojuszników w regionie, zamiast wysyłać własne wojska.
Profesor zwraca uwagę, że w tej sytuacji Polska wciąż odgrywa rolę „tarczo” dla polityki amerykańskiej, ale nie jest już strategicznym polem walki, co stawia pod znakiem zapytania sensowność ogromnych nakładów na zbrojenia u nas.
6.2. Problem rekrutacji i braku ochotników do armii
W kolejnym fragmencie nagrania profesor zauważa:
„…armia to jest armia, niezbędny jest pobór, a rekrutacja staje się problemem. Nawet za pieniądze ludzie coraz rzadziej chcą tam służyć, bo nie wiadomo, w jakim imię i przeciwko komu mają umierać a być może okaleczać się.”
Z perspektywy militarnej staje się jasne, że:
- Ukraińska armia mierzy się z problemem demograficznym i kryzysem rekrutacji – brakuje chętnych do frontowych zadań, co prowadzi do dużych strat.
- Europejskie armie zachodnie (w tym USA) również mają trudności w pozyskiwaniu żołnierzy zawodowych – maleje zainteresowanie służbą w armii, co utrudnia utrzymanie zdolności obronnych.
- Polska, chcąc osiągnąć gotowość bojową, potrzebuje chronić swoje społeczeństwo przed przymusem (poborem), ale też oferować tyle, by zachęcić ochotników – to niełatwe wyzwanie w czasach nasycenia przekazami wojennymi w mediach.
Profesor ostrzega, że w sytuacji, gdy Polska mogłaby wysłać żołnierzy na Ukrainę („czy pan o tym myśli, że mówi się, że z drugiej strony możemy być zaatakowani przez Ukrainę, bo dostali od nas uzbrojenie?”), rodzi się pytanie:
„…czy rzeczywiście mamy iść na front za granicą, skoro nie mamy nawet wystarczająco własnych rekrutów do obrony własnego terytorium?”
To dodatkowo podważa logikę wydatków na zbrojenia i ewentualną mobilizację społeczeństwa.
7. Geopolityczne cele USA – pokój to biznes
7.1. Projekt „pokój przez biznes”
Profesor twierdzi, że w polityce USA kluczowy stał się model:
„…umowa poprzez biznes – to jest stara anglosaska wiara: jeśli ludzie będą obustronnie się bogacić, to przyjdzie pokój.”
Ten model bazuje na przekonaniu, że konflikty można rozwiązywać „ręką w kieszeni” – przez inwestycje, kredyty, wspólne przedsięwzięcia gospodarcze. Przykłady historyczne:
- W latach 30. USA miały nadzieję, że przez mechanizm kredytu zagranicznego, wymiany technologii i inwestycje w ZSRR uda się zdestabilizować reżim komunistyczny (przez przeniesienie „kapitału” i kultury wolnorynkowej).
- Programy Lend-Lease w czasie II wojny światowej, które dostarczyły ZSRR sprzęt produkowany w USA, z założeniem wzmocnienia przeciwnika Hitlera, ale jednocześnie licząc na późniejszą zdolność Kościoła Rzymskiego czy USA do „wpływu” na ustrój sowiecki.
Profesor punktuje:
„…cel polityki amerykańskiej to zakończenie wojny, a nie rozpoczęcie kolejnej. Dla nas to dobrze – bo jeżeli wielkie wydarzenia będą się toczyć daleko od Polski, to jesteśmy w relatywnie szczęśliwym miejscu.”
Zgodnie z tym założeniem:
- Jeśli USA „zakończy” konflikt na Ukrainie poprzez przekonanie Rosji do podzielenia zysków (np. koncesji do elektrowni, surowców), mogą zorganizować „pokój biznesu”, w którym Ukraina i Rosja będą współdziałać w nowych warunkach.
- Polska, jako kraj „środkowy”, miałaby pozostać w roli obserwatora lub zewnętrznego gwaranta porozumienia, co obniża potrzebę angażowania wojska w realne działania zbrojne.
7.2. Możliwe scenariusze geopolityczne
Profesor rozważa dwa podstawowe scenariusze:
- Pokój poprzez biznes:
- USA uzyskują „zdobycz” (zasoby materialne) – np. inwestycje w ukraiński przemysł, kontrakty na odbudowę, udziały w elektrowniach jądrowych – które następnie mogą dzielić z Rosją, gwarantując jej wpływ gospodarczy.
- Rosja godzi się na ten układ, gdyż w zamian za podzielenie się zasobami uzyskuje zwiększone przywileje w świecie zachodnim.
- Europa (w tym Polska) nie ma wpływu na decyzje pokojowe – rolą Polski jest dołączenie do tego konsorcjum biznesowego, by „nie być straconym” w tym nowym ładzie.
- Pokój okupacyjny (militarny):
- NATO/USA nie osiągają porozumienia i decydują się utrzymać wojska rozjemcze/okupacyjne w regionie (np. na Ukrainie lub w Polsce), by pilnować zasobów,
- Polska zostaje zmuszona do dalszego zwiększania zdolności obronnych i ewentualnego wysłania części sił do „obrony pokoju” na terytorium Ukrainy,
- Brak suwerenności i niejasna rola Polski w takim układzie – w praktyce stając się garnizonem, który ma pilnować zdobytych terytoriów i zasobów „pokonanej” Rosji.
Profesor wyraźnie wskazuje, że pierwszy scenariusz (pokój poprzez biznes) jest bardziej preferowany przez USA, gdyż:
„…mają biznesowy model organizacji pokoju – nie chcą wojny, bo to kosztuje, chcą umowy, która pozwoli im zorganizować strefę wpływów bez ponoszenia nakładów militarnych.”
8. Dylemat polskiej polityki – sojusze, suwerenność, interes narodowy
8.1. Czy Polska może zbankrutować przez cudzą wojnę?
Profesor odpowiada na pytanie, czy Polska ryzykuje bankructwo, finansując wojenną gotowość:
„… z budżetem państwa i w ogóle widzimy, też po przeciętnym nawet Kowalskim, że płacimy rachunki niepotrzebnych ambicji. Ja mam tu takie Schadenfreude – złą satysfakcję, bo przecież ja już mówiłem o tym parę lat temu… My płacimy rachunki za naszą (w cudzysłowie) przegraną wojnę. Płacimy co miesiąc, otrzymując fakturę za gaz, za energię elektryczną. Mamy pogłębiający się kryzys fiskalny, i przy tamtych założeniach wydatkowych nikt wtedy nie planował 6% PKB na zbrojenia – no, ale skąd wiemy, że akurat ta wizja się sprawdzi?”
Profesor podkreśla, że:
- Polski budżet jest obciążony wydatkami obronnymi rzędu 6% PKB, które w innych państwach nie są przewidziane,
- Mieszkańcy kraju odczuwają to w rosnących rachunkach za energię i paliwo,
- Prognozy wojenne bywają nietrafione – wcześniejsze wizje „rosyjskiego ataku” czy „inwazji” były stale przekładane, a w efekcie Polska płaci za nie swój biedny budżet.
8.2. Dylematy dotyczące wysyłania żołnierzy na Ukrainę
Kolejna kontrowersja to pomysły o wysłaniu polskich żołnierzy do Ukrainy jako „regionu pokojowego” lub „misji rozjemczej”:
„… słyszy się, że Polska wysyła żołnierzy na Ukrainę – co pan o tym profesor myśli? Bo tak naprawdę słyszy się o tych pomysłach. No, coś jest nie tak… Jeden z kandydatów na prezydenta powiedział, że największym problemem pokoju będzie zabezpieczenie zasobów militarnych, czyli tych zasobów, które przekazano na Ukrainę, a które, wiadomo, że nie będą wykorzystane, bo nie będzie wojny.”
Profesor wylicza ryzyka:
- Brak pewności co do przebiegu konfliktu – jeśli Polska wyśle żołnierzy, to w istocie będzie pilnować „rosyjskich zdobyczy”, a te zdobycze mogą wcale nie pozostać w rękach Ukrainy (mogą być przejęte przez USA lub sprzedane Rosji).
- Niejasny cel misji – czy zamiarem jest ochrona granic Ukrainy, czy przekazanych zasobów, czy może odstraszenie Rosji? W praktyce nie wiadomo.
- Koszt społeczny i bojowy – wysyłanie żołnierzy wiąże się z ryzykiem strat, a do tego Polska nie ma dziś wystarczających rekrutów, by utrzymać wysoką gotowość bojową na własnym terytorium i jednocześnie angażować się w misje zagraniczne.
Profesor stawia prowokacyjne pytanie:
„…jak pan powiedział o tym, że mówią, że z drugiej strony możemy zostać zaatakowani przez Ukrainę, bo dostali od nas sprzęt? To proszę powiedzieć, profesorze, czy wysyłanie polskich żołnierzy, którzy mieliby strzec tego pokoju i tych zasobów, nie jest błędem, skoro nie mamy nawet pewności, kto je ma w rękach?”
9. Scenariusze przyszłości – kto zyska, kto straci na wojnie i pokoju?
9.1. Polska rywalizacja ekonomiczna na Ukrainie
Profesor sugeruje, że zaangażowanie USA na Ukrainie ma charakter nie tylko militarno-obronny, lecz przede wszystkim ekonomiczny:
„… mówią, że Rosja miała przegrać wojnę już militarnie, miała się rozpaść. Pytam: na jakiej podstawie? Skoro wszystkie wcześniejsze prognozy się nie sprawdziły, to skąd wiemy, że akurat ta się sprawdziła? … A może to jest pretekst, żeby rozbroić gospodarczo Polskę? Albo nawiedzić nas drugim frontem ekonomicznym?”
W tym fragmencie profesor poddaje w wątpliwość, czy wygrana militarna ma na celu uzyskanie przewagi politycznej w regionie, czy raczej umożliwienie korporacjom i rządom USA oraz NATO przejęcia ukraińskich zasobów (surowcowych, przemysłowych, rolnych), które następnie mogą być:
- Sprzedane w innym układzie sił,
- Przekazane Rosji w zamian za ustępstwa,
- Zarządzone w ramach konsorcjum amerykańskich firm zbrojeniowych i „złym rękami” (np. oligarchami), co będzie generować zyski dla Zachodu kosztem suwerenności lokalnej.
Profesor wskazuje, że kluczowym pytaniem jest:
„… kto wygra, płacąc nasze pieniądze? Przecież my za to płacimy – my, „zwykli” ludzie, nie multimilionerzy. A Stany Zjednoczone chcą wygrać tę wojnę i szukają partnera u nas.”
9.2. Alternatywa: pokój okupacyjny vs. pokój biznesowy
Profesor Modzelewski przestawia dwa główne warianty zakończenia obecnego kryzysu ukraińsko-rosyjskiego:
- Pokój okupacyjno-rozjemczy (militarny):
- NATO/USA utrzymują obecność wojskową w regionie (na terenie Ukrainy lub Polski), aby pilnować zdobytych terytoriów i ograniczać wpływy Rosji.
- Polska jest zmuszona do wysyłania żołnierzy na misje pokojowe, tracąc budżet i potencjał obronny.
- Brak suwerenności – Polska staje się de facto kolonią obronną, płacąc haracz w postaci pracy żołnierzy i podatków.
- Pokój biznesowy (anglosaski model):
- USA negocjują z Rosją warunki podziału zysków ekonomicznych – koncesji w przemyśle, dostępu do surowców, udziałów w elektrowniach, co ma być „sprawiedliwą” kompromisową formą zakończenia konfliktu.
- Polska dołącza do konsorcjum (np. kontrakty na budowę infrastruktury, firmy budowlane, inwestycje w energetykę), co ma gwarantować większy udział w zyskach.
- Minimalizacja kosztów militarnych – nie będzie potrzeby okupacji, wystarczy „umowa handlowa”, co według profesora jest strategią bezpieczniejszą niż przedłużanie wojny.
Profesor stawia tezę, że z punktu widzenia USA drugi wariant jest atrakcyjniejszy, bo wymaga mniejszych kosztów militarnych, a jednocześnie umożliwia dostęp do ukraińskich złóż ropy, gazu, rolnej produkcji.
10. Perspektywa demograficzna i militarna
10.1. Kryzys rekrutacyjny w armiach
Profesor ostrzega, że likwidacja poboru i przejście na armię zawodową spowodowało kryzys demograficzny w sferze sił zbrojnych:
„… jeżeli nie mamy już demograficznego zaplecza do zwerbowania żołnierzy, to kryzys demograficzny prowadzi do braku suwerenności – nie mamy kogo wysłać, bo nikt nie chce zginąć ani zostać okaleczonym.”
Oto główne wnioski:
- Rzeczywiste armie XXI wieku wymagają profesjonalizmu i dużych nakładów na szkolenia – poborowi (jeńcy pierwszej wojny światowej) już nie wystarczą.
- Problem demograficzny w Polsce: spadek liczby ludności w wieku poborowym, emigracja zarobkowa, niż demograficzny – powodują, że armia nie jest w stanie liczyć na masowy napływ żołnierzy.
- Zniknięcie „przedpolnej” roli Polski: w czasach zimnej wojny armia „ludowa” miała liczne stany etatowe, umożliwiając mobilizację. Dziś brakuje ludzi, aby utrzymać wysoki poziom gotowości bojowej.
Profesor wskazuje, że w analogii do cesarstwa rzymskiego, gdy ludzie z prowincji („zlatynizowani Germanie”) służyli w legionach, założyli wspólną strukturę. W momencie, kiedy zabrakło żywych legionistów, cesarstwo upadło. Podobnie w Polsce:
„… jeśli nie odbudujemy potencjału osobowego armii, to nie będziemy mieli suwerennej mocy obronnej – nawet jeśli mamy kupione tysiące czołgów czy samolotów, nie ma komu nimi operować.”
11. Suwerenność energetyczna i bezpieczeństwo – stawką są zasoby
11.1. Rola surowców i elektrowni jądrowych
Profesor Modzelewski zwraca uwagę na to, że w tle konfliktu ukraińskiego i rywalizacji o wpływy stoi przede wszystkim zapewnienie dostępu do surowców – ropy, gazu, surowców metali nieżelaznych oraz do elektrowni jądrowych:
„… te elektrociepłownie atomowe nie muszą pozostać w rękach Ukraińców. Mogą być przejęte przez Stany Zjednoczone, a potem… dzielone z Rosją, jeśli Rosja zgodzi się na to jako część umowy pokojowej. Wtedy ten biznes się opłaci – USA będą zarabiały niezależnie od tego, co stanie się z Ukrainą.”
W tej perspektywie:
- Ukraina staje się polem bitwy o przyszłe zyski energetyczne – to nie tylko front wojskowy, ale przede wszystkim front ekonomiczny.
- Polska, jako sąsiad z Ukrainą, uczestniczy w wojnie finansowo i militarnie, ale równie mocno jest narażona na realizowane w cieniu projekty korporacyjne – budowa gazociągów, rurociągów, elektrowni jądrowych, które później trafią pod zarząd zagranicznych konsorcjów.
- Międzynarodowe firmy zbrojeniowe i energetyczne (szczególnie amerykańskie) będą chciały przejąć ukraińskie i rosyjskie aktywa, a Polska, inwestując miliardy w zbrojenia, w praktyce staje się „bramą” do tych zasobów.
12. Polityczne realia – rola USA i Rosji
12.1. Zmiana perspektywy USA wobec Rosji
Profesor przywołuje zdanie:
„… w Polsce jest pokolenie, dla którego Związek Radziecki to prehistoria – dziś już nie pamiętają, co to była ukochana przyjaźń z Rosją.”
Opisuje, że w amerykańskiej polityce:
- Nowe generacje doradców i polityków nie mają bezpośrednich wspomnień z czasów ZSRR,
- Stanowisko wobec Rosji przekształciło się z zimnowojennej konfrontacji do bardziej biznesowo-korporacyjnej rywalizacji,
- Strategie USA opierają się dziś bardziej na zdolności do prowadzenia wojny ekonomicznej i sankcji, niż na bezpośrednich interwencjach zbrojnych.
Profesor dodaje:
„Pick a side – tylko ten, kto zbuduje biznesowy model pokoju, wygra tę rywalizację. Wariant inny – wojna okupacyjna – jest bardziej kosztowny i mniej efektywny.”
Z tej tezy wynika, że Stany Zjednoczone dążą do:
- Unikania wielkich interwencji militarnych w Europie,
- Prezentowania alternatywy: „pozwólcie nam poukładać to gospodarczo i pokojowo przez konsorcja, umowy i finansowanie” – bo to daje większe zyski i mniejsze koszty.
12.2. Rosja i Ukraina – cele strategiczne
Profesor podkreśla, że Rosja:
- Nie miała zamiaru rozpaść się militarnie – te prognozy okazały się chybione,
- Wytrzymuje atak zbrojeniowy i sankcje, dzięki mobilizacji społeczeństwa i obronie własnych zasobów,
- Wciąż negocjuje swoją rolę w kontekście zastosowań jądrowych, surowcowych i transportu (Białoruś, Ukraina, geopolitczna rola Morza Czarnego).
Z punktu widzenia interesu rosyjskiego:
„… jeśli odpuszczą część zysków – np. pozwolą Amerykanom inwestować w zbrojenia, technologię czy elektrownie – mogą przetrwać w nowym modelu biznesowo-ustrojowym, nawet jeśli stracą część kontroli nad Ukrainą.”
Profesor sugeruje, że walka toczy się o to, kto będzie podziałowcem – kto będzie nim w roli placówki biznesowej, a kto w roli militarnego okupanta.
13. Podsumowanie kluczowych wątków
- Wydatki obronne na poziomie 6% PKB:
- Wprowadzone decyzje powodują, że Polska płaci za „przegraną wojnę w cudzysłowie” – wydając setki miliardów na import uzbrojenia, zamiast rozbudowy własnego przemysłu.
- To prowadzi do regresu fiskalnego i rosnących kosztów utrzymania budżetu, co obciąża obywateli (np. rachunki za gaz, energię).
- Ekonomiczne rozbrojenie:
- Przemysł zbrojeniowy w latach 90. został zlikwidowany lub sprywatyzowany, co pozbawiło Polskę zdolności produkcyjnych.
- Ciężar zakupu broni i finansowania sojuszu spadł na budżet i obywateli, co przypomina haracz dla „protektorów” – w praktyce staliśmy się klientem (zakupowym).
- Brak perspektywy realnego zagrożenia wojną:
- Poprzednie wizje „rosyjskiej inwazji” nie miały odzwierciedlenia; wojna secesyjna, Związek Radziecki, konflikty po 1989 r. pokazują, że prognozowanie wojenne jest trudne i często nietrafione.
- Polska nie ma w tym momencie sensownej opcji – ani jako pole walki (bo dziś front to nie granica Polski), ani jako neutralny mediator biznesowy (bo nikt nas nie zaprasza do negocjacji pokoju).
- Kryzys demograficzny armii:
- Brak rekrutów – wojskowej suwerenności nie zabezpieczamy, bo nie ma kto nosić munduru.
- Nawet amerykańskie i zachodnioeuropejskie armie zmagają się z problemem pozyskania nowych żołnierzy, co w dłuższym terminie osłabia zdolność do prowadzenia wojen zastępczych.
- Model pokoju przez biznes:
- USA dążą do pokoju ekonomicznego – negocjacji korporacyjnych, w ramach których dzieli się zyski surowcowe i technologiczne, zamiast okupować terytoria.
- Scenariusz ten zakłada, że ZSRR (dziś Rosja) godzi się na częściową utratę suwerenności w zamian za dostęp do rynków, inwestycji i technologii.
- Polska staje się uczestnikiem tego modelu w roli „klienta”, który otrzymuje gwarancję bezpieczeństwa w zamian za stałą podporę finansową w postaci budżetu wojennego.
- Alternatywa – pokój okupacyjny:
- Wariant mniej preferowany przez USA, ale możliwy w razie braku porozumienia – pozostawienie wojsk rozjemczych/okupacyjnych na terenie Ukrainy (i Polski), co kosztuje więcej i wiąże się z długoterminowym konfliktu.
- W tym wariancie Polska musiałaby wesprzeć misję pokojową, wysyłając żołnierzy, co pogłębiłoby regres fiskalny i brak suwerenności (de facto kolonia obronna).
- Brak zaufania do sojuszy:
- Polska nie tylko nie ufa, że wojna zakończy się zwycięstwem Ukrainy, ale też nie wierzy, że USA naprawdę dążą do pokoju.
- Kandydaci na prezydenta w Polsce podkreślają, że największym problemem będzie… ochrona przekazanych zasobów, które… nie będą wykorzystane, jeśli nie będzie wojny.
- Geopolityczne cele USA – pozyskiwanie zasobów:
- Kluczowe są ukraińskie aktywa – elektrownie atomowe, bogate pola ropopochodne, złoża metali.
- USA mają plan, by ustalić „umowę” pokojową, w której Rosja zgodzi się na podział tych zasobów i straci część wpływów w zamian za koncesje (pokój zyskujący poparcie międzynarodowe).
- Polska, płacąc haracz, staje się biernym obserwatorem, który w zamian za lojalność otrzymuje… cząstkę inwestycji, ale jednocześnie traci suwerenność decyzyjną.
- Polska w pułapce postkolonialnej:
- „Protektor” to pojęcie przywołane przez profesora – Polska nie ma pełnej suwerenności, bo każda decyzja o zakupie surowców lub broni jest konsultowana z sojusznikami (czyt. USA).
- W zamian za zwiększone wydatki obronne, według narracji profesora, Polska powinna oczekiwać wsparcia, a w praktyce może zostać odsunięta od negocjowania pokojowych rozstrzygnięć.
- Brak alternatywy – rozpaczliwość sytuacji:
- Jeżeli Wojna Zakończona Przez Biznes – Polska ma rolę bierną, czekając na ewentualny zysk z inwestycji (np. w budowę gazociągów, elektrowni),
- Jeżeli Wojna Okupacyjna – Polska angażuje się militarnie, tracąc budżet i dobrowolnie rezygnując z własnej suwerenności obronnej.
14. Śródtytuły tematyczne
- Kontekst ekonomicznego i politycznego regresu fiskalnego
- Zniszczenie polskiego przemysłu zbrojeniowego po 1989 roku
- Kryzys demograficzny i militarny – brak rekrutów do armii
- Rola Stanu Zjednoczonych w polityce bezpieczeństwa Europy Środkowej
- Model „pokoju przez biznes” versus „pokój okupacyjny”
- Geopolityczne instrumenty US–Rosja: kto zyska na ukraińskich zasobach?
- Alternatywa: pokój ekonomiczny w miejsce militarnego zaangażowania
- Pułapka postkolonialna: Polska jako „klient” i „protektorat”
- Wnioski i perspektywy: co dalej z polską suwerennością?
Śródtytuły mają na celu ułatwienie czytelnikowi nawigacji w tekście i podkreślenie kluczowych obszarów analizy.
15. Wnioski
- Polska ponosi znaczne koszty w konsekwencji wydatków obronnych na poziomie 6% PKB, grożących pogłębieniem regresu fiskalnego i wzrostem zadłużenia publicznego.
- Brak pewności co do rzeczywistego zagrożenia wojną – wcześniejsze prognozy błędnie wskazywały na rychłą inwazję na Polskę; obecna sytuacja nie przesądza, że Polska będzie polem konfrontacji militarnej.
- Ekonomiczne rozbrojenie Polski – zniszczony po transformacji przemysł zbrojeniowy zmusił Polskę do uzależnienia się od importu uzbrojenia, co ogranicza suwerenność i budzi pytania o realne korzyści z ponoszonych wydatków.
- Model „pokoju przez biznes” promowany przez USA – amerykańska polityka dąży do negocjacji gospodarczych i korporacyjnego przejęcia ukraińskich zasobów zamiast bezpośredniej okupacji, co w praktyce zmienia układ sił, ale niekoniecznie prowadzi do prawdziwego pokoju.
- Zagrożenie demografią armii – brak rekrutów i kryzys dzietności powodują, że Polska trudniej zbuduje armię zdolną do obrony własnego terytorium, a co dopiero do udziału w misjach zagranicznych.
- Stany Zjednoczone wysuwają się na pozycję arbitra i beneficjenta – USA mają możliwość negocjowania zysku z post-sowieckich aktywów, co umacnia ich pozycję w regionie, podczas gdy Polska wciąż doliczana jest do listy „płacących haracz” za bezpieczeństwo.
- Brak jasnych sojuszniczych zobowiązań – pomysły wysyłania polskich żołnierzy na Ukrainę pokazują, że Polska ma niewielki rzeczywisty wpływ na decyzje w NATO i UE dotyczące zakończenia konfliktu.
- Pułapka postkolonialna – rola „protektoratu” Polski przez USA sprawia, że długoterminowa strategia zwiększania budżetu wojennego i wierności sojuszowi może prowadzić do utraty suwerenności gospodarczej i politycznej, zamiast do realnego wzrostu bezpieczeństwa.
16. Tezy
- Wydatki obronne na poziomie 6% PKB są nieproporcjonalne do rzeczywistej perspektywy zagrożenia, co prowadzi do regresu fiskalnego i osłabienia ekonomii narodowej.
- Przemysł zbrojeniowy w Polsce został zniszczony po transformacji, co uniemożliwia krajowi samodzielne zaspokojenie potrzeb militarnych – Polska jest dziś uzależniona od importu uzbrojenia.
- Prognozy wojenne dotychczas się nie sprawdziły, co budzi wątpliwości, czy obecny wzrost wydatków na obronę ma sens ekonomiczny i strategiczny.
- Model „pokoju przez biznes” zakłada, że Stany Zjednoczone będą dążyć do negocjacji gospodarczych z Rosją, co w praktyce może prowadzić do podziału zysków ze wspólnego inwestowania w ukraińskie zasoby.
- Kryzys rekrutacyjny w armii pokazuje, że Polska nie jest w stanie utrzymać wysokiego poziomu gotowości bojowej i jednoczesnego uczestnictwa w misjach zagranicznych.
- Polska jako „protektorat” USA – zależność od amerykańskich dostaw uzbrojenia i brak wpływu na negocjacje pokojowe prowadzą do utraty suwerenności decyzyjnej.
- Brak alternatywy dla militarnego zaangażowania w sytuacji, gdy USA i Ukraina chcą zabezpieczyć zasoby, zmusza Polskę do wyboru między „pokojem okupacyjnym” a „pokojem biznesowym”.
- Pokój okupacyjno-rozjemczy jest kosztowny i nieefektywny, jednak w razie nieosiągnięcia porozumienia ekonomicznego może być jednym z wariantów zakończenia konfliktu z Rosją.
- Brak pewności co do realnych celów wojny – cele militarne, jakie przedstawiano publicznie (np. niepodległość Ukrainy), nie zdają się być przesądzonym, ponieważ w tle idzie o korporacyjny podział ukraińskich zasobów.
- Polska stoi w obliczu utraty suwerenności energetycznej – gdy Ukraińskie elektrownie czy gazociągi trafią w ręce globalnych konsorcjów, to wpływy z ich eksploatacji będą płynąć do podmiotów zachodnich, a Polska zostanie zepchnięta na margines.
17. Dlaczego warto zapoznać się z filmem?
- Dogłębna analiza ekonomicznego regresu – film wyjaśnia, jak i dlaczego Polska, płacąc haracz sojusznikom, traci finansową stabilność.
- Historyczna perspektywa – przywołanie analogii do imperium rzymskiego, ZSRR, wojny secesyjnej i innych konfliktów uświadamia, że polityka militarna i gospodarcza wymaga ciągłego badania doświadczeń przeszłości.
- Krytyczny pogląd na zbrojenia – pojawia się pytanie o realny sens wydatków na obronę, skoro przemysł zbrojeniowy został niemal zniszczony, a sojusze prowadzą głównie do importu drogiego sprzętu.
- Wątpliwości co do sojuszniczych deklaracji – profesor rozbija mit pewności militarnej, pokazując, że USA i NATO mogą mieć inne cele niż oficjalnie głoszone, co ma kluczowy wpływ na politykę bezpieczeństwa Polski.
- Model „pokoju przez biznes” – warto poznać tę koncepcję, bo jest ona alternatywą dla militarnego zaangażowania i może mieć przełożenie na kształt nowego ładu po konflikcie.
- Zagrożenie demograficzne armii – film rzuca światło na problem braku rekrutów i trudności w budowie sił zbrojnych, co ma wpływ na zdolność obronną państwa.
- Geopolityczne motywy USA – zrozumienie, że w tle wojny o Ukrainę stoją korporacyjne interesy i dążenie do kontroli nad surowcami, ułatwia czytelnikowi analizę realiów międzynarodowych.
- Pułapka postkolonialna – tekst ilustruje, jak Polska, „klient” sojuszu, może utracić suwerenność decyzyjną, co jest istotne dla każdego, kto interesuje się polityką krajową i międzynarodową.
- Konfrontacja prognoz z rzeczywistością – film pokazuje, że przewidywanie konfliktów jest obarczone ryzykiem błędu, a więc warto podchodzić do deklaracji rządu z ostrożnością.
- Przestroga przed bezkrytycznym zaufaniem do elit – dzięki analizie wypowiedzi polityków i praktyków widz może zyskać świadomość, że narracje o wojnie czy pokoju bywają manipulacyjne i służą ukrytym interesom.