Nadszedł rok 2020. Mało głosów „eksperckich” wieszczyło że będzie to rok załamania finansowego. Styczeń był okresem gdzie i polska i światowa gospodarka pędziła na złamanie karku. Mały polski rynek, który jako trybik światowej (choć bardziej zachodniej) gospodarki kręcił się tak szybko że nikt nie zauważał nadchodzących zmian. Co prawda od lat USA (FED), EBC i BJ drukowały na potęgę pusty pieniądz i skupywało za to obligacje (i akcje) swoich krajowych przedsiębiorstw w imię „ratowania” i rozruszania gospodarki. Aby nie mówić że drukujemy nazwano to „luzowaniem” a wszelkiej maści autorytety na bankowych posadkach przyklasnęły, że to właściwy kierunek. Kto przeżył hiper inflację w PRL wie czym się kończą zabawy polityków z drukarką w ręce…
Jednak przyjrzawszy się temu dokładniej można to podsumować następująco: Banki centralne po koszcie zero (nawet nie drukując fizycznych banknotów) kupowały coraz to więcej długów i akcji firm dla których stawały się coraz większym wierzycielem-akcjonariuszem, czyli właścicielem. I nie jest to nacjonalizacja jak twierdzą „eksperci”. Nacjonalizacja to proces przejmowania majątków na rzecz skarbu państwa. Prawda jest taka że to właśnie prywatne banki (FED jest prywatnym nie państwowym bankiem) przejmują majątek tworzony przez zwykłych ludzi, ograbiając ich a samemu przejmując realne majątki (i mają to wszystko tylko za wydrukowane pieniądze).
O kryzysie i wojnie mówił Jackowski Krzysztof, mówił traider21, mówili inni mali inwestorzy (niestety o zbyt małym zasięgu, aby to miało wpływ na naszą medialną rzeczywistość). Mamy obecnie 3 maja, święto konstytucji. Mamy „pandemię” wirusa SARS-CoV-2 który wywołuje COVID-19. Media trąbią o śmierci, zarażeniach, pogrzebach, pokazują ujęcia trumien, konwojów, które jakoby wywożą zwłoki do niewydolnych krematoriów. Potem okazuje się, że to jest zwykła manipulacja, a ujęcia są albo z filmów, albo z innych dawno zapomnianych zdarzeń.
Media oszalały w swej zapalczywości, regularności, równoczesności i ukazują porażającą skuteczność swojego fachu. Zwykła grypa została przetworzona w śmiertelnego wirusa. Na 10 artykułów portali internetowych, 9 jest o wirusie i o zagrożeniu. To samo w radio i TV. Choć rzeczywista śmiertelność jest na poziomie sezonowej grypy, a na zwykłe zapalenie płuc co roku umiera tysiąc razy więcej osób, to sposób przekazania tych informacji sięga skali niebotycznej i skutecznie siejącej strach. Szczytowym osiągnięciem jest ogłoszona sytuacja we Włoszech i Hiszpanii choć rzeczywiste dane bardzo odbiegają od tych straszących cyfr.
Masa bezrozumnych lemingów jest tak nasączona strachem, że siedzi po domach od kilku tygodni. Małe firmy padają, gospodarka jest zawieszona z wyjątkiem tych działających na najnowszych technologiach. Firmy telekomunikacyjne, informatyczne, kurierskie mają się jeszcze całkiem dobrze.
Ulice są puste, niebo jest czyste i bez smug. Z każdego zakamarka wystaje wiosna, zieleni się nasz świat, kwiaty pachną ukazując całą siłę wiosennego przebudzenia, a ludzie siedzą w domach wystraszeni i zlęknieni.
Skromna część ludzi (ok 15%) nie nosi obowiązkowych maseczek. Myślę że część robi to w formie buntu (przed kretyńskimi zaleceniami o nierozsiewaniu wirusa), część robi to z logiki, bo wie doskonale, że medialny bełkot jest nieprawdziwy. Osoby z branży medycznej, które mają inne odmienne zdanie niż forsowany przekaz rządowy są szykanowane, ich filmy z wywiadami, artykuły są usuwane z sieci. Po tak długim czasie wychodzą co rusz brzydkie śmierdzące bąki o fałszerstwach, ale w zalewie info-śmiecia z mediów głównego ścieku jest to promil tego, co potrzeba aby odkłamać rządowy przekaz.
Jest wprowadzany międzynarodowy zamordyzm, a rządy znalazły sobie świetnego niewidzialnego wroga, z którym to walka toczy się w sejmowych ławach. Pod przykrywką walki o nasze zdrowie politycy przeprowadzają ustawy walczące z naszą wolnością. Publiczność, która dotychczas choć trochę patrzyła politykom na ręce, teraz siedzi wystraszona i z przerażeniem patrzy na sąsiada, listonosza, kuriera a nie na politykę i sejm.
Medialny strach włączył panikę,
panika wyłączyła myślenie,
u ludzi włącza się agresor… czekam na iskrę – kto ją wywoła i w którą stronę zostanie skierowana agresja ludzi? W stronę bardziej świadomych bez maseczek? W stronę kościoła? A może w stronę jeszcze większej rewolty?
Zadajmy sobie kilka pytań i poszukajmy na nie odpowiedzi:
- Czy znasz kogoś kto zmarł na COVID-19?
- A może znasz kogoś kto zna kogoś kto zmarł na tą chorobę?
- A może znasz choć kogoś kto ją przechorował?
- A może znasz kogoś kto zna kogoś kto ją przechorował?
- Gdzie jest ta pandemia?