Izrael, korzystając z monopolu atomowego, narzuca światu podwójne standardy: sam utrzymuje niekontrolowany arsenał, a równocześnie atakuje Iran za każdy ruch w stronę rozwoju programu jądrowego. Te operacje nie były precedensem obronnym, lecz demonstracją siły bez jakiejkolwiek międzynarodowej legitymacji czy transparentności. W tej grze o władzę nad energią atomową to właśnie strona izraelska ponosi główną odpowiedzialność moralną – nie Iran, lecz państwo, które samo nie zgodziło się na żadne inspekcje.
